Co się wydarzyło

2022-05-23 10:27
Kwietniowe spotkanie SARP – U40
Autor: Fot. Mikołaj Kolnicki W kwietniowym spotkaniu SARP – U40 wzięło udział ok. 40 młodych architektów

Relacjonujemy najciekawsze wydarzenia ostatnich miesięcy: tym razem m.in. wystawę „Niechciana stołeczność Krakowa”, czwarte ogólnopolskie spotkanie młodych architektów SARP – U40 i konkurs studencki pod hasłem „Co wiesz o ekobudownictwie”. Publikujemy też kolejny felieton założycielek inicjatywy Bal architektek.

Kultura, respekt i arogancja

To, co „wydarzyło się” architektonicznie i urbanistycznie w Katowicach, w rejonie nazwanym Strefą Kultury, można określić nadużyciem, wręcz paradoksem semantycznym… Grzechem pierworodnym zabudowywania i kształtowania terenów poprzemysłowych sąsiadujących z zespołem Spodka – chyba najwybitniejszego dzieła architektonicznego „środkowego PRL-u” – jest brak miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Taki plan byłby szansą na kompleksową regulację właściwego projektowania architektury Strefy, a także na określenie zasad ochrony widokowej. Nie tylko Spodka, ale całego unikalnego, zharmonizowanego układu urbanistycznego, znakomicie równoważącego wielką „szafę” przeciwległej mieszkaniowej „superjednostki”. Tę moją emocjonalną ocenę usprawiedliwiam dzieciństwem i wczesną młodością spędzonymi na Koszutce, graniczącej od wschodu z ówczesną hutniczo-kopalnianą hałdą – rejonem niezbyt bezpiecznych chłopięcych zabaw. A miejsce zamieszkania – dosłownie trzy minuty spacerem od niewielkiego budyneczku z silikatowej cegły (w którym mieściła się pracownia duetu architektów Buszko i Franta – moich późniejszych wykładowców) – w jakimś stopniu pomogło w wyborze kierunku studiów. Przesądziło o tej decyzji jednak to, że już jako licealista, a potem student architektury z podziwem śledziłem realizację katowickiego dworca, Spodka z halą sportową, sąsiedniego wysokiego, bliźniaczego, ale smukłego 90-metrowego biurowca, a także „superjednostki”, u projektanta której zaliczyłem projekt z mieszkaniówki.

Czytaj też: Wokół katowickiej Strefy Kultury: .KTW i Pierwsza Dzielnica |

Ta unikalna, nie tylko w skali miasta, wieloelementowa modernistyczna kompozycja – kompleksu obiektów widowiskowo-sportowych z wielofunkcyjnym, kosmicznym w swym wyrazie Spodkiem, prostą i jasną wertykalną dominantą biurowca DOKP, organicznym, „skrzydlatym”, właściwie wyeksponowanym zespołem pomnikowym i nieagresywnym, wówczas pionierskim rozwiązaniem komunikacyjno-usługowym Ronda – zasługiwała na profesjonalne, kompleksowe decyzje planistyczne. Co prawda, pewnym obcym akcentem w tej – wydawało się – kompletnej kompozycji, była półkopuła zrealizowana pośrodku Ronda kilkanaście lat temu, jednak szczęśliwie skalą nie konkurująca zbytnio ze Spodkiem, a jakością, niestety, jeszcze mniej… Pomimo braku planu miejscowego (a chyba nawet jakiegoś „masterplanu”?) zarówno decyzje konkursowe, jak i kultura autorów pierwszych projektów, respekt dla dziedzictwa oraz wysiłki na rzecz jakości otaczającej je przestrzeni publicznych i ich integracji, dawały powody do optymizmu co do finalnego obrazu Strefy. Optymalne wykorzystanie pokopalnianych przestrzeni podziemnych na „dyskretne” muzeum, nawiązanie do śląskiej tradycji budownictwa ceglanego siedzibą NOSPR, a wreszcie wkomponowanie (a właściwie wręcz „wkopanie”) wielkiego centrum kongresowego w dawniejszą zazielenioną hałdę, zasługują na najwyższą ocenę. Projektowanie tych obiektów śledziłem z zawodowym zainteresowaniem, a z jeszcze większym ich realizację, już nie jako mieszkaniec Koszutki, lecz zazdrosny warszawiak. Gość nieodległego hotelu, gdzie świadomie wybierałem na krótkie pobyty (zwykle konferencyjne) pokoje na najwyższych piętrach – dla widoku na nabierającą kształtów Strefę. Mimo że śląscy konserwatorzy zabytków raczej nie kwapią się do ochrony spuścizny modernizmu, to mój niepokój o los intensywnie eksploatowanego Spodka, uzasadniony przekształceniem sąsiedniego „zamortyzowanego” kolejarskiego biurowca w wielki słup ogłoszeniowy oraz skandalicznym wyburzeniem niezwykłego katowickiego dworca (i zastąpieniem go banalną i agresywną galerią handlową z „plagiatem” kilku charakterystycznych kielichów dawnej konstrukcji) okresowo zniknął, po udanym kompleksowym remoncie (a właściwie rewitalizacji) tego pierwszego.

Czytaj też: Wszyscy jesteśmy .KTW – rozmowa z Przemo Łukasikiem i Łukaszem Zagałą |

Tymczasem dające się uzasadnić ekonomicznie wyburzenie wyeksploatowanego wieżowca – wertykalnej dominanty układu – ujawniło potencjał tej lokalizacji, być może najatrakcyjniejszej w całej metropolii górnośląskiej, stanowiącej wielką szansę dla Strefy i jednocześnie zagrożenie dla sąsiedniego modernistycznego dziedzictwa, jak też i dla tych najnowszych realizacji. To miejsce z pewnością wymagało regulacji planistycznej, a w sytuacji jej braku – międzynarodowego konkursu architektonicznego! Skończyło się jednak na tzw. konkursie inwestorskim, a jego zwycięzca i autor zrealizowanego projektu twierdzi, że Budynki KTW niejako honorują i sankcjonują nowy kierunek przemian. Istotą (…) była kontynuacja pierwotnych założeń i poszukiwanie dominanty, a nie tworzenie współczesnej ikony Śląska. Niejako honorują… – z tym się zgadzam. Realizację tych budynków śledziłem początkowo z obawą, a później wręcz z niedowierzaniem, które zamieniło się w wielki żal. Zamiast polemiki z tą autorską wypowiedzią polecam nawet nie wizytę w Katowicach, ale po prostu obejrzenie fotografii zamieszczonych w marcowym numerze „A-m”, piśmie zwykle życzliwym prezentowanym realizacjom. Tym razem te fotografie można by uznać za „tendencyjne”, ale ich autorowi po prostu nie udało się ukryć wielkiej krzywdy, którą bezpowrotnie (chyba?) wyrządzono modernistycznej ikonie Śląska, Katowicom, Strefie Kultury oraz, adekwatnym do tej nazwy, sąsiednim, niedawnym realizacjom. Ta 133-metrowa sterta szklanych, wielopiętrowych pudeł optycznie zmniejszyła Spodek i przydusiła do bruku skrzydła Pomnika. Projektant twierdzi, że budynki jego autorstwa są proste i łatwo dostrajają się do otoczenia, lecz „koń jaki jest, każdy widzi”… Przypisywanie indywidualnej formy architektonicznej budynkom ewidentnie estetycznie wtórnym (SANAA się kłania) budzi niesmak. Recenzentka w swej opinii dla „A-m” napisała (zapewne bez złych intencji): W pragmatyczności (budynków KTW) jest jednak zadzior, pewna ekstrawagancja. Bardzo duże, wręcz zwaliste bryły, zostały „wytrącone z równowagi”. Otóż z kompozycyjnej równowagi zostały „wytrącone” nie tylko te zwaliste bryły, ale całe zasługujące na szacunek i respekt architektoniczno-urbanistyczne sąsiedztwo, a z nimi liczni, także byli katowiczanie (tacy jak ja). W dobrze zapowiadającej się Strefie Kultury w finale kulturę zdominowała pewna ekstrawagancja, a wręcz arogancja… Grzegorz A. Buczek

Czytaj też: Parking w Strefie Kultury: Katowice rozstrzygnęły konkurs na wielopoziomowy parking w Strefie Kultury |

Spis treści Architektura 06/2022
przegląd

Relacjonujemy najciekawsze wydarzenia ostatnich miesięcy: tym razem m.in. wystawę „Niechciana stołeczność Krakowa”, czwarte ogólnopolskie spotkanie młodych architektów SARP – U40 i konkurs studencki pod hasłem „Co wiesz o ekobudownictwie”. Publikujemy też kolejny felieton założycielek inicjatywy Bal architektek.

24 marca odbyło się spotkanie poświęcone zmarłemu niedawno Jerzemu Gurawskiemu. Architekta wspominali Ewa P. Porębska, redaktor naczelna miesięcznika „Architektura-murator”, Jerzy Szczepanik-Dzikowski z biura JEMS Architekci, Maciej Siuda oraz Kontad Kucza-Kuczyński.

Przegląd najciekawszych projektów i opracowań konkursowych, w tym miesiącu Kuryłowicz & Associates, 10illusions, MAMGUSTA Architekci i Inicjatywa Projektowa.

realizacje

Kładka w Busku to wielka rzeźba o własnej dramaturgii, zmieniająca swój wygląd z każdym krokiem obserwatora w otwartym, relatywnie banalnym krajobrazie – piszą o swoich wrażeniach po obejrzeniu realizacji Urszula Forczek-Brataniec i Janusz Sepioł [W WYDANIU CYFROWYM SZKICE I DODATKOWE ZDJĘCIA].

Architektoniczna siła i jakość nowej sali koncertowej przyciągają do Jastrzębia-Zdroju melomanów i muzyków z całej Polski oraz Czech – pisze Andrzej Duda o projekcie SLAS architekci [W WYDANIU CYFROWYM DODATKOWE ZDJĘCIA].

Głębokie podcięcie parterów, wysunięcie zadaszeń tarasów i panoramiczne przeszklenia Yacht Parku przywodzą na myśl luksusowe wycieczkowce – pisze o gdyńskiej realizacji Małgorzata Skrzypek-Łachińska [W WYDANIU CYFROWYM DODATKOWE ZDJĘCIA].

Ideą projektu było stworzenie takiego miejsca na mapie biurowej centrum Katowic, gdzie strefa do pracy spotyka się z zieloną przestrzenią – pisze o realizacji Face2Face Justyna Swoszowska [W WYDANIU CYFROWYM DODATKOWE ZDJĘCIA].

praktyka

Dzięki zastosowaniu lokalnego materiału budynek jest projektem o prawie zerowym śladzie węglowym, a technologia druku 3D dodatkowo pozwala ograniczyć ilość odpadów – o prototypowym domu TECLA we Włoszech pisze Wiktor Kowalski.

Jednym z wyzwań podczas modernizacji i rozbudowy Teatru Polskiego w Szczecinie było wykonanie pierwszej w Polsce dociskowej ściany żelbetowej, która stanowiła zabezpieczenie obudowy wykopu, a także pełni funkcję fundamentu obiektu – pisze Romuald Loegler [W WERSJI CYFROWEJ DODATKOWE ZDJĘCIA Z BUDOWY].

W dziejach architektury pojawia się i znika, niesiona na falach mody. Dobre czasy dla cegły znów powróciły, choć dziś bardziej liczą się jej walory dekoracyjne niż konstrukcyjne.

Nowe produkty i specjalistyczne technologie dla architektów.

Nowości meblowe od polskich i zagranicznych producentów.

teoria i praktyka

Czym jest architektura? Jaką rolę powinna odgrywać? Publikujemy esej dr inż. arch. Anny Lorens z Zakładu Projektowania i Teorii Architektury Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej.

konteksty

Interesują nas i fascynują lekkie konstrukcje. Lekkość niekoniecznie oznacza dosłowną wagę konstrukcji, ale także ślad środowiskowy, jaki pozostawia ona na planecie. Achim Menges, profesor uniwersytetu w Stuttgarcie i „architekt eksperymentujący" o swoich poszukiwaniach technologii dla architektury przyszłości.

kolumny studenckie

Studia architektoniczne oferuje ponad 20 uczelni w kraju. W cyklu: Wydziały Architektury w Polsce w tym numerze prezentujemy Wydział Budownictwa i Architektury Politechniki Opolskiej.

Uczelnia przygotowuje swoich studentów na to, co czeka ich w życiu i w pracy zawodowej. Dzięki małym grupom projektowym wykładowca jest w stanie w indywidualny sposób podejść do projektów swoich podopiecznych. O tym, dlaczego warto studiować architekturę na Politechnice Opolskiej piszą Wioleta Rał i Karol Konieczny.

zawód architekt

Nasza edukacja promowała pragmatyzm i w nim szukała podstaw piękna. Przede wszystkim jesteśmy inżynierami – z Aleksandrem Bednarskim rozmawia Maja Mozga-Górecka.

z archiwum architektury

W cyklu Z archiwum przypominamy publikację „Osiedla warszawskie”, która ukazała się w „Architekturze” nr 4/1976 i zawierała omówienie realizacji w kliku stołecznych dzielnicach, m.in. Bródnie, Stegnach, Służewiu, Chomiczówce, Targówku, Gocławiu. O współczesny komentarz do tego materiału poprosiliśmy tym razem Janusza Korzenia.

Szukasz innych wydań ?

Sprawdź archiwum