Apartament na Powiślu
Apartament nad dachami Powiśla po wprowadzonych przez architektkę zmianach, nie tracąc wielkomiejskiego szyku, zyskał nowy charakter i stał się przyjazny dla rodziny – pisze Iwona Ławecka-Marczewska o nowej realizacji Katarzyna Baumiller Studio.
Dwieście pięćdziesiąt metrów kwadratowych na ostatnim piętrze plomby wstawionej w gęstą tkankę warszawskiego Powiśla należało wcześniej do jednej osoby. Przestronne wysokie wnętrze z dużymi przeszkleniami, nieco industrialne, tętniło wielkomiejskim życiem. Inwestorzy dostali kontakt do mnie od poprzedniego właściciela. Z pełną otwartością weszli we współpracę ze mną – mówi Katarzyna Baumiller. Wytyczne były klarowne: mieszkanie ma być miłe do życia, przytulne, ale nadal niestandardowe.
Po przebudowie do apartamentu miała wprowadzić się czteroosobowa rodzina. Nowa aranżacja wymagała wyburzenia ścian działowych w przestrzeni dziennej. Walory wnętrza – duża powierzchnia, imponująca, blisko czterometrowa, wysokość, widok na korony drzew powiślańskiego parku – zostały w pełni wykorzystane i podkreślone. Jeszcze lepiej wybrzmiały. Z poprzedniego wystroju pozostała podłoga, długie deski z odzysku, pochodzące prawdopodobnie ze starej mazurskiej stodoły. Były tak dobrej jakości, że wygrały z innymi branymi pod uwagę materiałami – wspomina architektka. Podłogę odświeżono i uzupełniono w miejscach wyburzeń. Deski ułożone są tam pod kątem 45 stopni, by nowe fragmenty odróżniały się od pierwotnego układu. Autorce projektu nie zależało na wrażeniu: „nic się nie stało”, przeciwnie – zmiana we wnętrzu miała być czytelna.