Po co nam smart city?
Czy technologie smart city są przede wszystkim spełnieniem marzeń firm informatycznych, czy też niosą ze sobą rzeczywisty potencjał zmian, pozwalając na nowo wymyślać miejskie życie? Jakie są ich wady i zalety? I w jakich dziedzinach okazują się najbardziej skuteczne?
Idea smart city – inteligentnego miasta – staje się coraz bardziej popularna, bywa też rozumiana na wiele sposobów. Przede wszystkim chodzi o wykorzystanie technologii informacyjnych i komunikacyjnych w celu optymalizacji działania różnego rodzaju elementów infrastruktury miejskiej, lepszego zarządzania miastem i jego zasobami. Przykłady zastosowań rozwiązań smart znajdziemy w takich dziedzinach, jak transport, systemy energetyczne i monitoringu, gospodarowanie energia cieplną i mediami, czy cyfrowe platformy do gromadzenia danych. W gruncie rzeczy jednak można wyobrazić sobie usprawnienie niemal każdej sfery funkcjonowania miasta. Początki tego typu rozwiązań sięgają lat 60. ubiegłego stulecia, gdy zaczęto testować zarządzanie danymi i wymyślać, jak zastosowanie komputerów może ulepszyć miejskie życie. Po raz pierwszy określenie smart city miało pojawić się w przemówieniu Billa Clintona z 2005 roku. W ramach działań swojej fundacji nakłaniał wówczas firmę Cisco do realizacji programu badawczego, który pozwoliłyby uczynić amerykańskie miasta bardziej ekologicznymi. Natomiast pierwszym bodajże przykładem zastosowania technologii smart city na większą skalę jest realizacja od podstaw 300-tysięcznego Songdo w Południowej Korei (2001-2015).
Czytaj też: Cyfrowe platformy, miasto i pandemia |