Przyszłość jest na wsi

2019-09-25 12:01 Teksty: Rem Koolhaas, Adam Sutherland, Valérie de Saint-Do
Żniwa, Pieter Bruegel starszy, 1565
Autor: fot. Shutterstock/Everett – Art Żniwa, Pieter Bruegel starszy, 1565

Na dobre czy złe (a często jedno i drugie), wieś bierze udział w modernizacji i to na skalę globalną – pisze Rem Koolhaas, który od kilku lat prowadzi badania nad „wszystkim co, nie jest miastem”. Podsumować je ma planowana na koniec tego roku wystawa w Muzeum Guggenheima. Podążając śladem Koolhaasa, w tym numerze zapraszamy na wieś, ale też do miasta, które próbuje przejąć jej rolnicze funkcje, by choćby w części zaspokoić potrzeby żywnościowe świata.

Miasta, w których mieszka już ponad połowa populacji świata, od dawna są przedmiotem badań i powoli rozumiemy je coraz lepiej. Natomiast niewiele miejsc i idei budzi takie poczucie obcości jak współczesna wieś. Rem Koolhaas, który od kilku lat zajmuje się naukowo wszystkim, co nie jest miastem, przeczuwa jednak, że to właśnie tam jest nasza Przyszłość. Nie są to bezpodstawne hipotezy. Jak mówi sierpniowy raport IPCC ziemia jest zasobem o decydującym znaczeniu, a rolnictwo, gospodarka leśna i inne sposoby użytkowania terenu odpowiadają za 23% emisji gazów cieplarnianych związanych z działalnością człowieka. Z drugiej strony globalne ocieplenie już teraz powoduje nasilenie się susz, erozji i pożarów. A kiedy ziemia jest zdegradowana, staje się mniej produktywna, co ogranicza zarówno plony, jak i możliwość absorpcji przez glebę dwutlenku węgla. Prognozy, że czeka nas nie tylko ocieplenie klimatu, ale i potężny kryzys żywnościowy wydają się więc całkiem realne. Wykarmienie prawie 8-miliardowej światowej populacji nie jest łatwym zadaniem. Dodatkowo, według szacunków, do 2050 roku powiększy się ona o 2 miliardy. W odpowiedzi na to ogromne zapotrzebowanie, jak również rozbudowany konsumpcyjny styl życia, powstała przywoływana przez Rema Koolhaasa wieś-laboratorium zaspokajająca głód na masową skalę, w maksymalnie efektywny sposób i z wykorzystaniem najnowszych zdobyczy techniki. Jednak współczesne trendy i nadzieje są zupełnie inne – za najbardziej ekologiczne rozwiązanie uznawana jest produkcja żywności bezpośrednio w rozrastających się miastach, z pominięciem mającego swój ślad węglowy transportu. O mieście-farmie i realnych możliwościach prowadzenia takich „zurbanizowanych” upraw na większą skalę mówi w swoim tekście Valérie de Saint-Do. Adam Sutherland powraca zaś do starego marzenia mieszczuchów o wsi – rajskim ogrodzie, i wyjaśnia na czym polega starcie miejskości z wiejskością, także na gruncie sztuki i architektury. (AD)

Szukasz innych wydań ?

Sprawdź archiwum