Biurowiec Nowy Targ we Wrocławiu
Przy niedawno odnowionym placu stanął budynek, który porządkuje przestrzeń w historycznym centrum miasta, gdzie do tej pory dominowała chaotyczna zabudowa. Zarówno plac, jak i biurowiec powtarzają geometryczny motyw kraty. O projekcie pracowni Zbigniewa Maćkowa piszą Piotr Lewicki i Kazimierz Łatak.
Timothy Snyder, światowej sławy historyk, w swojej książce Skrwawione ziemie opisuje okrutne dzieje Europy Środkowej, między Hitlerem a Stalinem (by użyć wymownego podtytułu). Na bloodlands położony jest także Wrocław — jedno z najbardziej zniszczonych miast w latach 40. XX wieku. Snyder koncentruje się głównie na ofiarach ludzkich, na hekatombie narodów Europy centralnej podczas II Wojny Światowej, ale my (architekci) nie możemy nie pochylić się także nad destrukcją przestrzeni, która dokonała się pod koniec zmagań wojennych. Kiedy wojna się skończyła (a przypomnijmy, że walka o zdobycie Festung Breslau była jedną z jej ostatnich batalii), Wrocław powoli podnosił się z gruzów. Niemiecka epoka dobiegła końca, a miasto stało się jednym z ważniejszych ośrodków Polski, położonej od teraz w nowych granicach. Odbudowie dawnego Breslau nie towarzyszył entuzjazm całego narodu, jak przy pracach dla stolicy. Warto uświadomić też sobie panującą wówczas niepewność o przyszłe losy tzw. Ziem Odzyskanych, Ziem Zachodnich, o nową społeczność regionu, sprowadzoną tu w dużej mierze wbrew swojej woli, o innej tożsamości i braku związków z aktualnym miejscem zamieszkania.