Z książkami w przyszłość architektury
Siedmiu zagranicznych krytyków, badaczy i wykładowców wybrało specjalnie dla nas najważniejsze książki, które wskazują nowe drogi architekturze, mówią o jej roli w globalnym świecie i palących problemach, a także o perspektywach zawodu architekta. To zaskakująco różnorodne recenzje-podsumowania – od gorzkich diagnoz przez konstruktywne podpowiedzi po złowieszcze przepowiednie dotyczące świata nowych technologii.
Ole Bouman: Reinier de Graaf, Four Walls and a Roof. The Complex Nature of a Simple Profession, Harvard University Press 2017
Four Walls and a Roof... to niezwykła książka. Przede wszystkim dlatego, że jej autor Reinier de Graaf potrafi gładko połączyć makrohistoryczne rozumowanie „minionych dekad” z plotkarskimi komentarzami, uchwyconymi na gorąco, w momencie, gdy się dzieją. Przez te dekady pozostawał na zewnątrz, a jednak musiał znajdować się wewnątrz wszystkich codziennych zawodowych sytuacji, które doprowadziły go do schizofrenicznego stanu kronikarza czasu, który także przypadkiem projektował. Książka jest też bardzo dobrze napisana. Gdy autor wspomina o pracy własnej firmy (OMA), mówi: Architektura metropolitalna jest jak religia po Einsteinie. Albo gdy wprowadza Thomasa Piketty’ego, by zrozumieć globalny trend wzrostu wartości nieruchomości większego niż wzrost dochodów i domów, które stają się jeszcze bardziej niedostępne. Pełno tu celnych spostrzeżeń: Nocne życie Dubaju reprezentuje zasadę działania tego miasta w najjaskrawszej formie: zorganizowanego dopasowywania uzupełniających się potrzeb różnego rodzaju expatów. Nie boi się uogólniających stwierdzeń: Dzisiejszy świat wydaje się bardzo różny od tego, który przepowiedział Fukuyama: nie jedno homogeniczne państwo, ale zglobalizowane Bałkany. Jedyny konsensus wydaje się dotyczyć powszechnego przyjęcia złego gustu przez tych, którym się powiodło dzięki globalizacji. Te wypowiedzi (i wiele innych) są często smutne, zawsze też przenikliwe i niezaprzeczalne. A jednak zaprzeczają im cały czas właściwie wszyscy architekci we wszystkich miejscach, w których mamy do czynienia z architekturą. Musi tak być. Ponieważ gdyby im nie zaprzeczać, intelektualna schizofrenia Reiniera de Graafa postawiłaby architekturę w kłopotliwym położeniu: jako moralnego bankruta. Pustynię przeciętności i konformizmu. Jeśli jego książka ewokuje przyszłość, możliwe, że architektura na wszelki sposób potrzebuje zaprzeczenia. Jedyne pytanie brzmi: jakie będzie Twoje zaprzeczenie? Czy będzie to zaprzeczenie tchórzostwa? A może odwagi?